W marcu 2022 roku rząd zdecydował się na zniesienie niektórych obostrzeń epidemicznych. Najpierw dotyczyło to liczby osób uczestniczących w spotkaniach grupowych, a później obowiązku noszenia maseczek. Czy to oznacza koniec pandemii?
Zgodnie z nowym rozporządzeniem Rady Ministrów z 25 marca 2022 r. od poniedziałku 28 marca odwołano obostrzenia pandemiczne związane z noszeniem maseczek w miejscach zamkniętych, czyli restauracjach, sklepach, galeriach handlowych, hotelach, punktach usługowych, basenach, teatrach i kinach. Od teraz zakładanie masek w tych miejscach może być tylko rekomendowane. Wyjątkiem są podmioty lecznicze, tj. szpitale i przychodnie.
Czy to znaczy, że wirus już nam nie zagraża?
Minister zdrowia Adam Niedzielski podkreśla, że wycofanie obostrzeń, nie jest równoznaczne z końcem zagrożenia epidemicznego i COVID-19. Apeluje do wszystkich o odpowiedzialność, noszenie maseczek w dużych zgromadzeniach, a w razie choroby nieopuszczania domu.
Zniesienie pierwszych restrykcji
Od 1 marca przestawały obowiązywać niektóre ograniczenia. Dotyczy to limitu 30% w gastronomii, hotelach, w
instytucjach kultury i obiektach sportowych oraz limitu jednej osoby na 15 mkw., który obowiązywał m.in. na siłowniach, klubach i centrach fitness, targach wystawowych, kongresach i konferencjach. Otwarto także dyskoteki, kluby i inne miejsca organizujące zabawy taneczne.
Jak decyzje rządu oceniają eksperci?
Zniesienie limitów oraz zasad reżimu sanitarnego wcale nie oznacza, że zagrożenie minęło, a zdaniem ekspertów ta decyzja może zaważyć na naszym bezpieczeństwie.
Dr Piotr Pałka, radca prawny i wspólnik DERC PAŁKA Kancelaria Radców Prawnych, mówi o tym, że zniesienie limitów jest nieracjonalne. Zaznacza, że stan zakażeń codziennie utrzymuje się na poziomie ok. 10 tys., a do Polski przyjechało wielu uchodźców, nie każdy z nich jest zaszczepiony. Jak wskazuje, jeśli zagrożenie nadal istnieje, to zniesienie ograniczeń i zwolnienie z noszenia maseczek jest sprzeczne z ustawą z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi.
Prof. Włodzimierz Gut, wirusolog, wyjaśnia, że to nie zakaźność samego wirusa jest problemem. Patogen jest martwą cząsteczką, która trafia do organizmu na skutek niewłaściwych zachowań ludzi, tj. nieprzestrzegania zasad, dystansu. Wirus zatem szerzy się w każdej populacji, która nie przestrzega reguł epidemicznych. Jako przykład profesor podał wariant Delta, który rozprzestrzenił się w Europie, ale w Japonii nie stanowił większego zagrożenia dla ludzi, ponieważ tam wprowadzono obostrzenia.