małgorzata zareba pyta o Prawo finansowe i podatkowe
sytuacja wygląda następująco:
Moje dziecko w tym roku kończy liceum … Jedna z matek, która jest przewodniczącą Rady Rodziców zajęła się organizacją studniówki oraz sprawą kosztów maturalnych. Załatwiała salę na studniówkę, menu, kwiaty, zespół, zbierała na nią pieniądze oraz zbierała pieniądze na matury. Studniówka kosztowała 170 zł od osoby + 60 zł za kamerzystę i fotografa od ucznia, koszty maturalne wynoszą 50 zł (woda, przybory geometryczne, bufet, długopisy, kwiaty na zakończenie roku szkolnego). I teraz pojawia się problem. A mianowicie, studniówka była w styczniu, a dopiero dzisiaj uczniowie otrzymali kosztorys (dodam że po długich prośbach i zagrożeniem Policją). Dostali sam kosztorys, bez faktur i paragonów. Wynika z niego, że za studniówkę powinni dostać zwrot części pieniędzy, jednak nikt nic nie dostał i pani nawet o tym nie wspomniała. Na koszty maturalne i wszystko co wchodzi w ich skład, w poprzednich latach zbierane było po 10 zł od ucznia, a teraz 50?! Dla niektórych jest to dość duża kwota. Uczniowie i rodzice nie mają pojęcia na co są przeznaczane pieniądze. Z kobietą, która się tym zajmuje nie ma żadnego kontaktu. Zmieniła numer telefonu i adres zamieszkania. Nawet wychowawca klasy nie może się z nią skontaktować. Wszystko organizuje sama bez żadnych konsultacji z innymi rodzicami … Czy możemy założyć tej pani sprawę na Policji? Ponieważ przywłaszczyła sobie pieniądze naszych dzieci i się ukrywa, nikt nie wie co się z nią dzieje. Nie dotrzymała umowy, kosztorys miał być tydzień, dwa po imprezie, a minęły trzy miesiące, zdjęć ze studniówki też do tej pory nie ma, mimo iż zapłacono za nie. Czy takie postępowanie można nazwać kradzieżą? Czy możemy iść z tym na Policję? Czy zostały złamane jakieś artykuły z kodeksu? … Bardzo proszę o szybką pomoc.