Dagmara Wolny pyta o Prawo rodzinne
Witam! Chciałabym się poradzić w sprawach alimentacyjnych oraz tego, jakie świadczenia przysługują mi od państwa, jako matce samotnie wychowującej dziecko. Obecnie jestem w 5 miesiącu ciąży i już czuję się jako właśnie taka matka. Ojciec dziecka nie uczestniczy ze mną w wizytach u ginekologa, nie pyta nawet jak się czuję. W ciągu tych 5 i pół miesięcy spytał o to zaledwie kilka razy, a zapytany po raz setny o to kiedy pojedziemy kupić wszelkie niezbędne przedmioty dla dziecka, odpowiedział mi, że nie ma pieniędzy teraz i tak to wygląda co miesiąc. Mam dosyć mydlenia mi oczu i przede wszystkim jako dla kobiety jest to dla mnie upokarzające, żebym musiała mu mówić o takich sprawach, skoro jest ojcem i dziecko uznaje. Umawialiśmy się, że będzie mi dawał chociaż 100 zł miesięcznie na jakieś moje wydatki, bo niestety nikt mnie do pracy teraz nie zatrudni. Owszem dostałam raz i teraz w sierpniu 150- 50 zł wizyta u ginekologa w gabinecie prywatnym i tak po znajomości, dlatego tak niedrogo a za tą 100 zamówiłam na allegro wanienkę dla dziecka oraz sterylizator i podgrzewacz do butelek w jednym razem kurierem wyszło około 90/95 złotych. Na grudzień mam termin porodu, a nie mam jeszcze nic kupionego z wyjątkiem używanych ubranek i tych rzeczy wspomnianych wcześniej. Podejrzewam, że skoro nie ma pieniędzy, żeby po trochu regularnie dokonywać zakupów dla dziecka, to tym bardziej ich nie znajdzie, żeby np. w listopadzie kupić wszystko za jednym razem. Nie mieszkamy razem, ja mieszkam w Sosnowcu on koło Kluczborka- woj. opolskie. Kupił tam posiadłość, razem z matką są współwłaścicielami. Domy są tam dwa z czego jeden to około 45 m2 a drugi to rujna totalna. Jego matka wprowadziła się tam do tych 45 czy 48 metrów z 2 niepełnoletnich dzieci w te wakacje. Mieszkają sobie razem i żyją jak rodzina, a ja jestem tutaj w ciąży i nie mam ochoty nawet tam przebywać w jej towarzystwie, ponieważ jest osoba nieodpowiedzialną- zapewniła dzieciom takie warunki, że woła to o pomstę do nieba. Z mieszkania w Jaworznie 3- pokojowego, zrobiła 4- ro pokojowe, potem je sprzedała i przeprowadziła się do mojego ówczesnego narzeczonego do jaworzna do 2 pokoi razem z 2 tych niepełnoletnich dzieci oraz jeszcze jedną starszą córką- obecnie jest w pracy za granicą. Już wtedy wtargnęła w nasze życie z brudnymi butami. Teraz próbują mi mydlić oczy, że ona sobie zaadoptuje strych i jedno pomieszczenie gospodarcze i tam będzie z dziećmi przez zimę, a na wiosnę już pójdzie na swoje- chce budować dom holenderski. Mam dość uzależnienia swojego życia od ich niepoważnych decyzji. Chcę tylko, żeby moje dziecko miało spokojne życie i przede wszystkim nie w biedzie. Ja mam jeszcze pół roku studiów w marcu się bronię a w grudniu rodzę dziecko. Plan był taki, że pójdę już tam mieszkać, jak skończę studia, ale nie zapowiada się że niedoszła teściowa wraz ze swoim niepełnoletnimi dziećmi pójdzie na swoje. W tej chwili jestem na utrzymaniu moich rodziców, którzy zapewnią mi wsparcie po urodzeniu dziecka i pomoc w opiece, kiedy będę na przykład na uczelni. Co mogę zrobić w tak skomplikowanej i nieprzyjemnej sytuacji????????