Jak żyć?
Ojciec – alkoholik, choć nigdy go ojcem nazwać nie mogłam. Pije odkąd pamiętam, a mam już 22 lata. Czy może być gorzej? Awantury, krzyki, wyzwiska, znęcanie psychiczne, groźby, zniszczone rzeczy – codzienność. Aktualnie czeka na doprowadzenie do więzienia przez policję, bo sam nie stawił się w wyznaczonym terminie. Zamkną go pewnie na rok lub wyjdzie wcześniej za dobre sprawowanie, bo tam z pewnością pokaże, że jest aniołem, który siedzi za niewinność. Co potem, gdy wyjdzie z więzienia? Na poprawę tzn. na cud nie warto liczyć… Zakaz zbliżania się? Mojej mamie brak odwagi i sił na to wszystko…