Proszę o pomoc
Witam. Były mąż ma przez sąd uregulowane kontakty z synem. Kilkakrotnie doszło do sytuacji, gdy ojciec dziecka podczas widzeń spożywał alkohol w obecności dziecka, a nawet się upijał. Z relacji dziecka wynika, że bardzo często dochodziło do takich sytuacji, syn choć ma 6 lat, swobodnie opowiadał różne sytuacje, w których to tata spożywał alkohol. Doszło do sytuacji, iż były mąż przyszedł pod wpływem alkoholu – ledwo stał na nogach i przyprowadził mi syna. Syn był przestraszony i opowiedział później wszystko co się działo, że u taty był grill, koledzy i wszyscy pili. Natychmiast zaalarmowałam kuratora sądowego o zaistniałej sytuacji, kurator przeprowadził również rozmowę z dzieckiem na te okoliczność. Ja wystąpiłam do sadu o wstrzymanie kontaktów ojca z dzieckiem do czasu aż nie podda się terapii lub leczeniu nałogu. W trakcie poprzednich procesów takich jak rozwód i innych spraw rodzinnych ujawniono, że były mąż przebywał na izbach wytrzeźwień, był przyłapany przez kuratora jak spożywa alkohol. W zeszłym roku opuścił on zakład karny, gdzie odbył karę 1,5 roku pozbawienia wolności za jazdę pod wpływem alkoholu autem bez prawa jazdy.
Sąd więc wie już, iż ojciec dziecka posiada problem z nałogiem. Była przeprowadzana opinia i biegli w niej zaznaczyli, iż mój były mąż posiada problem z alkoholem. Nie wydaje dziecka ojcu, ponieważ boję się o mojego syna, dwukrotnie była interwencja policji, gdyż ja nie dostosowuje się do wyroku i nie daję syna ojcu, ale nie jestem w stanie powierzyć takiej osobie dziecka, boje się, że może coś się stać synkowi. Czekam na wyznaczenie terminu rozprawy. Adwokat byłego męża straszy mnie ze odbiorą mi syna i zostanę ukarana za to, że nie realizuję postanowień sądu, ale proszę mnie zrozumieć, boje się, że były mąż tak się napije, że nie dopilnuje syna i dojdzie do tragedii. Wierzę swojemu dziecku, a słowa mojego dziecka są najważniejsze, wiem, że nie kłamie. Mówi, że mu smutno, że nie widuje się z tatą i że tata pije, gdy u niego jest.
Niestety nie stać mnie na adwokata, dodam że sąd przyznał mi 100 zł alimentów na syna, których to były mąż nie płaci i sprawa jest u komornika. Nie wiem już gdzie szukać pomocy, obdzwoniłam wiele kancelarii, ale koszty są naprawdę duże zwłaszcza, że syna utrzymuję sama. Dodam, że proponowałam byłemu mężowi, że może z synem spotkać się u mnie, ale odmówił. Od prawie dwóch miesięcy nie widział syna, wie gdzie mieszkam, ale go nawet nie odwiedził. Nie wspomnę o tym, że nawet nie dzwoni. Ciągle dzwoni do mnie jego adwokat i grozi, że nie mam dowodów, słowa dziecka są nieważne, gdyby było mnie stać bym wynajęła detektywa, by to udowodnić. Mam świadka, który potwierdzi to, że były mąż ma problem z alkoholem. Mój obecny partner był świadkiem tego, jak były mąż przyprowadził syna i ledwo stał na nogach. Policja odmówiła mi interwencji, chociaż od razu dzwoniłam.
Sytuacja wygląda tak, że prawnie były mąż ma prawo widywać się z synem, ale ja syna nie wydaję, tzn. był 2 razy z policją, a od 1,5 miesiąca przestał w ogóle przychodzić. Czekam na sprawę, by zakazano mu na jakiś czas kontaktów z dzieckiem, ale mi nikt nie chce wierzyć. Co mam zrobić w tej sytuacji?