alimenty
Dzień Dobry.
Mam pytanie, które dotyczy obniżenia kwoty alimentów, które płacę na swojego 7-letniego syna. Sprawa o ustalenie alimentów, w której sąd uznał, że jestem w stanie płacić 700 zł miesięcznie na dziecko, miałem po tym, jak wróciłem z 6-miesięcznego rejsu, w którym jako żołnierz kontraktowy dostawałem przez 4 miesiące dodatek PKW w wysokości 4 tys. do wypłaty 2 800 zł. Na początku nie miałem problemów, żeby płacić, bo pieniądze miałem zaoszczędzone, więc nie odczuwałem tego zbytnio, ale z biegiem czasu zaczynało mi brakować pieniędzy, żeby pogodzić swoje utrzymanie i jeszcze płacić na dziecko.
Mimo że nie mam sądownie ustalonych praw do widzeń z synem, jego matka mi tego nie utrudnia. Problem jest w tym, że zauważyłem, że mój syn praktycznie nic nie ma z tych alimentów. Za każdym razem jak jest u mnie, jest w podartych znoszonych ubraniach, niedożywiony, nieumyty i dlatego podejrzewam, że jego matka wydaje te pieniądze na siebie. Ona nie pracuje oficjalnie nigdzie, ale mam dowody na to, że pracuje „na czarno”, że regularnie odwiedza kosmetyczki i fryzjerów, zostawia dzieci same w domu bez opieki (bo ma jeszcze córkę, na którą biologiczny ojciec nie płaci).
Chciałbym złożyć wniosek do sądu o zmniejszenie kwoty alimentów z 700 zł do 500 zł, ale nie wiem czy mam ku temu podstawy. Zarabiam miesięcznie 2800 zł, z czego płacę od razu 700 zł alimentów, 1200 zł za wynajem mieszkania, no i oczywiście media osobno w sumie 300-400 zł zależnie od sezonu grzewczego. Prosiłbym o poradę, czy jest sens starać się o obniżenie tej kwoty, bo jestem żołnierzem kontraktowym i za 4 lata pożegnam się z mundurem, a chciałem wziąć kredyt i kupić mieszkanie, żeby nie żyć na garnuszku rodziców…