Proszę o poradę, czy mam szansę odzyskać swój lokal?
Witam!
Piszę do Państwa w nadziei na poradę, bo nie wiem co mam zrobić. Prowadziłam od ponad 4 lat działalność gospodarczą w miejscu zamieszkania. 4 lata temu dostałam od babci pismo, że użycza mi lokal na działalność gospodarczą tj.salon fryzjerski, zaznaczając ustnie, że mam utrzymywać mojego tatę, a jej syna ze względu na to, iż ojciec jest po operacji oponiaka mózgu, a dodatkowo leczy się psychiatrycznie, ma epilepsje oraz nie posiada żadnego zasiłku. Użyczenie było bezpłatne i bezterminowe, w miejscu tym przez również 4 lata ,,prowadził” odrębną działalność mój wujek a brat ojca, jak się niedawno okazało, nie zgłosił firmy przez tyle lat, dopiero od 1marca br. widnieje w ceidg.gov.pl, że jest zarejestrowany. Mój pracownik zwolnił się w lipcu tego roku, a ja zaczęłam chorować i nie przychodziłam do salonu, ponieważ byłam na L4.
5.09 br. próbowałam wejść do salonu stwierdzając, że klucz, który mam, nie pasuje, ponieważ zamek został wymieniony przez mojego wujka, któremu najwyraźniej byłam niewygodna.
Umówiłam się do prawnika po poradę, który powiedział mi, że skoro posiadam użyczenie lokalu, to babcia nie może się z niego wycofać, a przynajmniej miałaby z tym problem ponieważ użyczenie jest bezpłatne, dodatkowo że byłam jedyną zarejestrowaną osobą w tym lokalu ,,byłam pierwsza”, to mam wyłączne prawo do tego lokalu. Radził wejść normalnie do lokalu i na własną rękę wymienić zamek, 3 razy w tej sprawie byłam na tutejszej komendzie niestety dzielnicowy doniesienia nie przyjął, kazał mi złożyć doniesienie w prokuraturze, za 4 razem dopiero udało mi się złożyć doniesienie na komendzie, policjant, który przyjmował doniesienie, powiedział, że z prokuratury i tak wróciłaby do nich ta sprawa. W dniu dzisiejszym dzwoniłam do tego policjanta, który odesłał mnie do innego biura twierdząc, że przyjął doniesienie, ale moja sprawa poszła do kogoś innego, on tylko przyjął zgłoszenie, a Pani, do której numer dostałam, powiedziała, że sprawa jest dalej u tego policjanta i że on się tym zajmuje. Dowiedziałam się, że czynności wyjaśniające mogą trwać prawdopodobnie miesiąc czasu, według mnie policja przerzuca tą sprawę, bo nie chce mi pomóc. Teraz kiedy mój wujek wymienił zamki i obecnie przeprowadza kapitalny remont w salonie i wyrzuca moje rzeczy, chciałabym prosić Państwa o radę. Czy mam jeszcze jakiekolwiek prawo do tego lokalu? Czy mam prawo tam być, tak jak mówił mi prawnik, mimo tego, że zrobił remont? Oraz czy jeżeli dostałby też pismo od mojej babci, że też ma prawo do lokalu, co w tej sytuacji mogę zrobić? Czy jest jakieś wyjście z takiej sytuacji, abym nie straciła tego lokalu? Proszę o radę w tej sprawie.
pozdrawiam