przetrzymywanie, naruszenie nietykalności cielesnej

Przed pójściem na komendę chciałbym zaczerpnąć trochę wiedzy więc opiszę swój problem.

Sytuacja miała miejsce w zeszły weekend. Przyjechałem w odwiedziny do córki. Z byłego już małżeństwa mamy wspólny samochód, którym jestem współwłaścicielem w dowodzie. Od dawna upominam się o spłacenie mnie lub sprzedaż samochodu jednak bezskutecznie. Córkę chciałem zabrać na weekend, ale jak zwykle albo samochód jest jej potrzebny albo chowa klucze i dokumenty. Tym razem miarka się przebrała, bo mam prawo do tego samochodu, więc jak nie było w domu byłej to odjechałem samochodem kilka ulic dalej i powiadomiłem ją, że samochodu nie ma już w mieście. Byłem wtedy w domu z dzieckiem u byłej teściowej. Była zadzwoniła do swojej matki, aby upewnić się czy to prawda i po potwierdzeniu kazała starej zamknąć mnie w mieszkaniu i nie wypuszczać do jej powrotu, czyli jakieś 2 h. Informowałem starą, że zadzwonię na Policję i jest to bezprawne przetrzymywanie wbrew mej woli. Na domiar tego piętro wyżej mieszka jej brat i stara po niego zadzwoniła. Wpadł do pokoju jak burza i przy dziecku zaczął się szarpać, ale go odgoniła i zaszyli się w kuchni. W tym czasie zadzwoniłem na Policję i myśląc, że przyjechali wyszedłem na korytarz i w jednej chwili doskoczył do mnie i uderzył mnie z łokcia w ramię. Natychmiast uciekłem do pokoju. Dziecko płakało i je uspokajałem, a oni darli się z wulgaryzmami. Wszystko mam nagrane, jak jestem przetrzymywany i sam moment uderzenia mnie. Po sprawdzeniu dowodu rejestracyjnego mogłem wyjechać bez problemu. Policja kazała sprawdzić starej, czy nic nie zniknęło w mieszkaniu w szafce gdzie leżały dokumenty. Najpierw nic nie powiedziała, później, że zniknęło jej 2 tys. a następnie, że 10 tys. i mnie oskarży o kradzież.
Próbuję skontaktować się z byłą, aby dogadać się co do samochodu, czy mnie spłacą czy sprzedać samochód i w takim razie czekam na umowę sprzedaży z jej podpisem. Czy istnieje możliwość, że prawnie wyegzekwuje ode mnie oddanie samochodu? Argumenty: dojazd do pracy czy ew. zawożenie dziecka na przedszkola czy lekarza, ale i przedszkole i lekarza mają jakieś 400-500 m od miejsca zamieszkania. Do pracy ma koło 26 km ale koło 3 razy w tygodniu zabiera ją kolega z pracy a i połączenie busów ma niekiepskie.
Doczytałem, że za naruszenie nietykalności mogę założyć sprawę z oskarżenia prywatnego tylko nie wiem co się z tym wiążę i co to oznacza. Proszę również o radę, co zrobić z faktem przetrzymywania wbrew mej woli, gdzie później tłumaczyli się przed Policją, że przetrzymywali mnie, bo podejrzewali, że z domu coś ukradłem. Dodam, iż cierpi na tym i moja i dziecka psychika, bo za każdym razem obawiam się przyjazdu do córki, bo to nie pierwsza sytuacja, gdzie mam problem z rodziną byłej. W pewnym momencie miałem nawet w trakcie jazdy do córki napady lękowe. Chcę mieć tylko możliwość spokojnych odwiedzin córki bez nieprzyjemnych sytuacji.

Odpowiedz na to pytanie