Komornik Sądowy
Witam!….. zacznę od początku….. w roku 1998 wyjechałam z Polski do Niemiec, mój kontakt z rodziną przez pierwsze osiem lat był całkowicie zerwany, dopiero po latach dowiedziałam się od mojego brata, że rok po moim wyjeździe przychodziła do mnie poczta, ok. 3-4 listy polecone, ale mój brat odmawiał ich odbiorów odsyłając je z powrotem do nadawcy. Później, przez ok. 10 lat była cisza, żadnej poczty……… dopiero teraz, w grudniu mój brat znalazł w skrzynce pocztowej list zwykły, niepolecony adresowany do mnie. Po krótkiej rozmowie telefonicznej poprosiłam brata, żeby otworzył i przeczytał mi jego zawartość. Po tym co usłyszałam usiadłam „na ….”. Komornik sądowy wzywa mnie do kontaktu z kancelarią, cytuję…….
„W przypadku kontaktu proszę o podanie sygnatury: Km ………….
Stan zaległości na dzień 30-11-2015 wynosi 9 673,48zł.
W celu uniknięcia naliczenia dalszych odsetek oraz wzrostu kosztów postępowania egzekucyjnego komornik oczekuje wpłaty wskazanej wyżej należności na rachunek bankowy organu egzekucyjnego…..” itd….
Przyznaję, całkiem możliwe, że przed wyjazdem z Polski zapomniałam zapłacić jakiegoś rachunku, ale to było ponad 17 lat temu….., czy po tak długim czasie zaległości nie ulegają przedawnieniu? bardzo proszę o pomoc, jak mam dalej postępować? Moja sytuacja finansowa nie wygląda „różowo”, pracuję jako kasjerka na pół etatu w handlu i nie zarabiam zbyt wiele. Jeszcze raz…. bardzo proszę o poradę.