Prawo pracy
Witam! Mój maż pracuje w firmie budowlanej. Przez pierwsze dwa miesiące pracował na terenie Polski, po dwóch miesiącach został wysłany do pracy w Niemczech. Dostał też nową umowę oraz zarobki były wypłacane w euro, miał czasowy meldunek w Niemczech. Po miesiącu mąż przyjechał do kraju na 4 dni odpoczynku. W tym czasie mąż się dowiedział, że będzie przestój przez dwa tygodnie w pracy i pracodawca żąda podpisania urlopu bezpłatnego. W tym czasie mąż zachorował na grypę, więc poszedł na zwolnienie lekarskie. W sumie na zwolnieniu mąż był jakieś trzy tygodnie. Pracodawca za zwolnienie wypłacił mężowi stawkę najniższą panująca w naszym kraju, mimo tego, że mąż miał podpisaną umowę na stawkę najniższą panującą w Niemczech! Nie wiemy, czy jest to zgodne z prawem. Teraz jeszcze, gdy się kończyło zwolnienie lekarskie męża, kadrowa z firmy za rozkazem szefa oczywiście dzwoniła do męża i straszyła, jeśli przedłuży zwolnienie lekarskie zostanie zwolniony, więc ma iść na urlop bezpłatny dosłownie na parę dni i wrócić do pracy w Niemczech (takie były słowa kadrowej). Mąż się zgodził, gdyż chciał jak najszybciej wrócić do pracy. Teraz, gdy już trzy tygodnie jest na bezpłatnym urlopie, pracodawca twierdzi, że pracy nie ma i nie wie czy będzie. Czy mąż może jakoś teraz cofnąć ten urlop bezpłatny (pracodawca dał bezterminowe). Został szantażowany, jeśli nie podpisze i skończy mu się zwolnienie lekarskie, to zostanie zwolniony! Bardzo prosimy o poradę, co możemy zrobić i czy dobrze, że mąż dostał wypłatę panującej stawki w Polsce. Pozdrawiam