Anita Głowacka pyta o Prawo cywilne
Pytanie: Czy roszczenia pracodawcy nie uległy przedawnieniu?
W okresie od 9.02.2007 do 07.2008 podpisałam z moim byłym pracodawcą 4 Umowy o Dzieło (prowadzenie wykładów na wyższej uczelni). Terminem wykonania dzieła był dzień złożenia w Dziekanacie wypełnionego protokołu zaliczeń. Tak więc ostatnia z umów zakończyła się w lipcu 2008 (nie pamiętam dnia oddania protokołów)
W dniach 2.02.2011 – 27.05.2011 Zakład Ubezpieczeń Społecznych przeprowadził kontrolę na uczelni. W protokole kontroli z dnia 27.05.2011 zakwestionował poprawność podpisania w/w umów, twierdząc, że podpisane umowy mają charakter Umów Zlecenia, w związku z czym od podpisanych umów powinny być odprowadzone składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne.
Uczelnia odwoływała się od decyzji ZUS.
Sąd Apelacyjny nie podzielił stanowiska uczelni i prawomocnym wyrokiem oddalił odwołanie.
W związku z powyższym uczelnia uiściła na rzecz ZUS należne składki. W chwili obecnej dostałam pismo z uczelni, w którym były pracodawca wzywa mnie do zwrotu wpłaconych za mnie składek.
Oto fragment otrzymanego pisma:
"Osobą zobowiązaną do opłacenia składki jest Pani jako osoba, która zgodnie ze wskazanym wyżej wyrokiem Sądu Apelacyjnego, wykonywała umowę o świadczenie usług, a uczelnia jest zobowiązana jedynie do pobrania składki z Pani dochodu.
Ponieważ należne składki nie zostały pobrane z Pani dochodu przed jego wypłatą, albowiem konieczność jej pobrania nastąpiła z dniem wydania prawomocnego orzeczenia przez Sąd Apelacyjny, uczelnia uiściła za Panią należne składki z własnych funduszy."
Dalej podany jest nr rachunku, na który należy wpłacić pieniądze w terminie dwóch tygodni od dnia otrzymania pisma.
Moje pytanie:
Czy roszczenie mojego byłego pracodawcy nie uległo przedawnieniu tzn. czy muszę oddać te pieniądze?
Jest to dla mnie problem, bo kwota jak dla mnie jest duża, tym bardziej, że w chwili obecnej ze względów zdrowotnych nie jestem nigdzie zatrudniona. Nie posiadam też żadnych dochodów (renta, zasiłki itp – utrzymujemy się z pensji męża.)
Pozdrawiam,
Anita