Anna Cymerman pyta o Prawo rodzinne
Witam. Na początku opiszę w skrócie moją sytuację a na końcu zadam konkretne pytania. Miałam chłopaka. W styczniu 2013 roku zaszłam w ciążę. Planowaliśmy ślub na kwietnia 2014 roku już na spokojnie po urodzeniu dziecka. Do porodu przebywałam kilka dni w domu rodzinnym, oraz kilka u jego rodziców. Ciążę ze względu na partnera przechodziłam w stresie. Ciągłe wyrzuty że nic nie robię, awantury, bluźnierstwa, pretensje. Pod koniec ciąży jego rodzice bardzo mnie stresowali. Mówili tylko że mały brzuch mam i że będzie małe dziecko. Przyszedł termin a ja jeszcze nie urodziłam. Jego rodzice znowu mnie stresowali, że dziecko na pewno owinie się pępowiną. Takie puste słowa bardzo niekorzystnie wpływają na stan matki jak i dziecka. 30 października urodziłam córeczkę. Po porodzie chciałam przyjść do domu rodzinnego na ok. dwa tygodnie. Partner ostrzegł mnie, że jeśli tak zrobię to ślubu nie będzie. Dla niego poszłam po porodzie do niego. Przez całe dnie opiekowałam się dzieckiem sama, noce też spędzałam sama. Żadnej pomocy nie otrzymałam od niego. Na moją niekorzyść zgodziłam się na nadanie dziecku nazwiska partnera, przypominam, że nie byliśmy małżeństwem. Ok. 4 dni po powrocie do domu, partner pojechał zameldować dziecko. Nadał swoje nazwisko oraz imię które wybrali jego rodzice. Załamałam się. Do tego doszły pretensje partnera, że moja mama odwiedza mnie co drugi dzień. Po 10 dniach od wyjścia ze szpitala moi rodzice przyjechali po mnie. Partnera nie było w domu. Poinformowałam jego rodziców że jadę do domu na 2 tygodnie odpocząć. Po krótkiej wymianie zdań jego tata wykrzyczał, że odkąd moja mama zaczęła przyjeżdżać to pojawiły się problemu oraz że jeśli tak zdecydowałam to mam zabierać wszystkie rzeczy, nie było tematu i moja noga ma już więcej tam nie postać. To była niedziela około godziny 12. Chwilę po 17 pojechałam tam ostatni raz po wszystkie rzeczy. Od tego czasu partner kilka razy zapytał się tylko o zdrowie dziecka, ale większość sms – ów, maili to wyrzuty, pretensje, obraźliwe teksty. Dopiero po 3 miesiącach przyjechał na godzinne odwiedziny do córki. Przez ten czas przesłał tylko raz dziecku 200zł tzw. alimenty. Dodam jeszcze, że kiedy byłam w ciąży za wszystkie badania, wizyty u lekarzy oraz za całą wyprawkę dla dziecka tylko ja płaciłam.
Z związku z taka sytuacją chcę dowiedzieć się czy jest szansa, że sąd przyzna opiekę tylko mi – matce, a ojcu odbiorze prawa rodzicielskie? Czy sąd zgodzi się na zmianę imienia i nazwiska dziecka na takie które chce matka nawet jeśli ojciec nie wyraża zgody? Czy ojciec będzie musiał płacić alimenty?