Nieprzyjęcie mandatu za picie w miejscu publicznym
Witam,
wracałem ze znajomymi z wesela, zatrzymaliśmy się na stacji paliw, aby zamówić sobie coś do jedzenia. Przed wejściem na stacje wyrzuciłem butelkę szklaną do pojemnika z napisem „szkło”, możliwe, że był to alkohol… butelka z białego szkła prawdopodobnie (somersby) policja podjechała do mnie i chciała wlepić mi mandat za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym 100 zł. Mandatu nie przyjąłem, bo uważam, że nie piłem alkoholu, tylko wyrzuciłem butelkę. Policjanci zabrali mnie pod komisariat. Policjanci zbadali moją trzeźwość 2 razy (podkreślam, byłem świeżo po mocno zakrapianych poprawinach) w pierwszym badaniu wyszło 1,8 mg w drugim 1,11 mg w wydychanym powietrzu. Dziś przyszedł do mnie dzielnicowy i rozmawiał z moja mamą, gdyż mieszkam za granicą, ale zameldowany jestem w Polsce. Teraz moje pytanie jest takie: czy by udowodnić moja winę, policja powinna pokazać w sadzie nagranie z monitoringu stacji? Czy w takim przypadku musi mnie reprezentować prawnik, no i czy gra jest warta świeczki? Jakie wtedy czekają mnie koszta? Może sprawa jest nie warta zachodu, ale nie zgadzam się z treścią przewinienia, o które posądzili mnie funkcjonariusze policji. Pozdrawiam