Nieuczciwy pracodawca i dziwne praktyki dyrektorów tej firmy
Witam serdecznie,
szukam pomocy w zakresie prawa pracy.
Otóż miałem wypadek w pracy w postaci wypadku samochodowego. W wyniku wypadku uznałem wstrząśnienia mózgu, leczyłem się i odczuwałem ogromne bóle głowy zwłaszcza w nocy – niemniej jednak, gdy zakończyłem leczenie, po okresie 2 lat postanowiłem zawiadomić o tym ZUS, a do tego potrzebowałem protokół powypadkowy, który powinien pracodawca wystawić – tym bardziej, że wypadek miał miejsce razem z kolegą. Z tego, co słyszałem, robi się z tego wypadek grupowy.
Jeden z dyrektorów firmy wziął mnie na stronę i zapewnił, że jeżeli będę nadal próbował coś robić związku z tym wypadkiem, zostanę zwolniony dyscyplinarnie łącznie z kolegą. A na pytanie z jakiego powodu, odpowiedź była trywialna – znajdę na Ciebie paragraf. Choć ja nie mam nic sobie do zarzucenia, oddawałem się w 200% temu pracodawcy.
Na postawienie w takiej sytuacji, zaniechałem dalszych prób – postanowiłem pilnie szukać nowej pracy. W tym roku (2016) udało mi się takiego znaleźć, i przeszedłem pozytywnie proces okresu próbnego, a więc jestem spokojny o swoją przyszłość. Kolega również dał mi zielone światło. A więc chciałbym z tym ruszyć w wszystkich możliwych kwestiach.
Pisałem do Inspekcji pracy o w/w problemie, stwierdzili, abym ponownie wyszedł z żądaniem sporządzenia protokołu powypadkowego na piśmie, ale nie wiem, jak to napisać, aby potraktowali to poważnie…
Kolejnym problemem z tym samym pracodawcą jest jego opieszałość do wypłat za umowy zlecenie, do których zostaliśmy zmuszeni podpisać, aby dostać należne pieniążki za nadgodziny i dyżury (praca w weekendy i święta) – pomimo licznych maili i telefonów do prezesa i księgowych, odbijam się od ściany. Napisałem do firmy pismo, w którym zażądałem zestawienia wszystkich umów zlecenia za okres od-do, w jakiej kwocie winny być rachunek oraz kiedy taki przelew został zrealizowany (ponieważ nasz rachunek, jaki dostawaliśmy do podpisania, to był w formie jedynie zapisu, jaką pracę wykonuję, jaką stawkę i że stawka może ulec zmianie – faktyczną kwotę dowiadywaliśmy się, albo z ust księgowości, albo z wpływów na konto).
Wysłałem to na początku stycznia 2016, do dnia dzisiejszego nie dostałem żadnej informacji.
Jedyne co dostałem od tego pracodawcy to PIT za pracę w roku 2015 i tutaj też mam pewne podejrzenia matactwa, ponieważ w każdym z PIT-ów wystawionych przez tego pracodawcę punkt 30 – kwota uzyskania przychodów 1335 zł – jest ona identyczna jak w poprzednich latach (pracowałem tam 5 lat), choć w roku 2015 pracowałem do listopada u tego pracodawcy. I podejmując pracę u nowego pracodawcy wystawił mi również PIT za 2 miesiące, w którym wykazał w tym punkcie przychód w kwocie 111 zł co spowodowało, że podczas rozliczeń uwzględniono wyższy próg choć wcale tyle nie zarabiałem (1500 zł stała pensja + premia uznaniowa 400 zł – dosłownie uznaniowa, bo ni bez powodu dowiadywałeś się o obcięciu premii) do tego w zależności od ilości nadgodzin + – 400 zł co równe jest z maksymalnym moim dochodem w tej firmie 2500 zł – a teraz do zapłaty dla US mam 400 zł – co jest absurdem maksymalnym.
Proszę o pomoc.. sam już nie wiem gdzie i jak szukać. A niestety porady prawne w tej kwestii lokalnie w mieście kosztują od 500 zł – co jest przerażające jak dla mnie, mając na głowie wydatków, tyle ile zarabiam (opłaty za mieszkanie, media + rata kredytu).