Od czego zacząć
Dobry Wieczór. Proszę o podpowiedź, nakierowanie mnie w sprawie bezradności i niewiedzy. Przeprowadzałam remont mieszkania, zatrudniłam fachowca, podpisałam umowę. Data była niekonkretna lecz do około 22. Pan robił, ale zawsze coś zrobił źle, niedokładnie, coś dodatkowo uszkodził, prośby o naprawy ignorował, a to co zrobił i było źle tłumaczył, że to drzwi są wadliwe i dlatego tak jest, że panele wadliwe i źle leżą, że farba nie taka i prześwituje. Krzyczał, ubliżał, że kobieta się nie zna, a gada, że on jest fachowcem i wie co robi. Wiele niedociągnięć, co mam na zdjęciach. Chciałam, żeby skończył i poszedł. Ale któregoś dnia już przegiął z ubliżaniem i powiedziałam, że nie pozwolę na takie traktowanie i nie widziałam u niego poszanowania człowieka i uznałam, że zakończę współpracę. Poprosiłam o rozwiązanie umowy. Wycenę tego, co zrobił zapłacę i będzie spokój. Pan wykonał może z połowę prac i w dodatku, co wykonał trzeba poprawiać wszystko, a zażyczył sobie kwotę wyższą niż na umowie, więc powiedziałam, że nie zapłacę, więc on twierdził, że założy mi sprawę i rzeczoznawca wyceni, ja przytaknęłam i pomyślałam, że bardzo dobrze. Oczywiście w trakcie prac otrzymał 1/3 kwoty. Nie chciał oddać kluczy, dzwoniłam na policję, zabierając rzeczy kopał w drzwi, rzucał w panele, zachowywał się jak małe dziecko. Nie chcę, żeby on mi naprawiał to, co zrobił źle, nie! Tylko teraz moje pytanie, co ja mam robić, jak długo mam czekać na zgłoszenie sprawy przez tego pana. Bo ja mieszkam w tym bałaganie, nie mam nic, gołe surowe ściany, podłogi, kurz, beton. Jaki czas fachowiec ma na zgłoszenie sprawy do sądu. Bo rozumiem, że dla własnego dobra lepiej, żebym ja nie kończyła tego remontu i poczekała na rzeczoznawcę, tylko jak długo i skąd mam wiedzieć, że to nie blef. Nie wiem, co mam robić, jak mam ruszyć z miejsca. Gdzie szukać pomocy, informacji. Jeśli to możliwe proszę, błagam o podpowiedź i dziękuję.