Oszukany przez wykonawcę prac budowlanych
Witam serdecznie,
Proszę o poradę, jakie kroki poczynić w sytuacji, kiedy zostałem oszukany przez wykonawcę prac remontowych, który okazało się nie prowadzi działalności gospodarczej, odmówił udzielenia gwarancji na wykonane prace i ostatecznie porzucił miejsce pracy, pozostawiając mnie z niewykończonymi i niezdatnymi do normalnego użytku pomieszczeniami. Z wykonawcą podpisałem umowę, wpłacałem mu regularnie zaliczki za prowadzone prace (kwoty te są ujęte w umowie, która została stworzona już po rozpoczęciu prac), jednak porzucił on miejsce pracy pozostawiając mnie z niewykończoną kuchnią, łazienką i przedpokojem oraz licznymi usterkami w zakresie wykonanych prac. Obecnie nie odbiera on telefonów, nie odpowiada na SMS-y wzywające do zakończenia zgodnie z umową prac, jak i nie odpowiada na maile. Wysłałem listem poleconym do niego pisemne wezwanie do zakończenia prac i usunięcia usterek, jednak nie odebrał go.
Niestety sprawę będę zmuszony skierować na drogę sądową, ale co zrobić w sytuacji, kiedy nie stać mnie na zlecenie w całości prac wykonawcy zastępczemu w zakresie usunięcia wszystkich błędów, szkód i uszkodzeń – finansowo byłem przygotowany na koszty remontu tych pomieszczeń, ale ze względu na zaistniałą sytuację musiałbym się związać umową z kolejnym wykonawcą na kolejną dużą kwotę (ok. 13 000) na co nie mam pokrycia finansowego, a ewentualne wysądzenie zwrotu kosztów może np. być trudne do egzekwowania lub egzekucja może ciągnąć się latami.
Jedna z firm, po oględzinach określiła, iż wszystkie wykonane do tej pory prace należy wykonać ponownie ze względu na charakter i liczbę szkód oraz błędów (koszt remontu do tej pory wyniósł ok. 10 000 zł zaplanowane do wydania miałem jeszcze ok. 4 000 zł i to z zapasem miało wystarczyć na te prace). Co w takiej sytuacji zrobić, czy mogę liczyć w sądzie na odszkodowanie czy też zadośćuczynienie na podstawie opinii i wyceny konkurencyjnej firmy podparte dowodami zakupów za towary i usługi już zapłacone na poczet obecnego remontu? Obawiam się, że wszystkich paragonów i tak nie będę miał, gdyż na drobne lub „niepsujące się” materiały raczej ich nie zatrzymywałem (np. kleje, gipsy etc.), ponadto, wykonawca korzystał też z materiałów zakupionych wcześniej (dużo wcześniej), które przez lata gromadziłem w piwnicy…
Czy mogę np. zlecić prace w zakresie „dokończenia” remontu innej firmie (niższy koszt w zakresie moich możliwości finansowych), a z usunięciem usterek poczekać do wyroku sądu i ewentualnego odzyskania utraconych pieniędzy? Pozwoli mi to wtedy zlecić usunięcie usterek, ale zapewne będzie to sumarycznie droższe rozwiązanie, ponieważ dokończone prace będą wymagały i tak wykonania od nowa – nie sposób wymienić części źle ułożonych kafelek na ścianach i podłogach pozostawiając te nowe położone prawidłowo i zafugowane przez innego wykonawcę.
Takie rozwiązanie pozwoli mi też „normalnie” korzystać z mojego miejsca zamieszkania, gdyż obecnie od 2 miesięcy mieszkamy „na placu budowy”, a jeśli bym chciał czekać do czasu wyroku i odzyskania pieniędzy, boję się, że może ten stan przedłużyć się na kolejne kilka lat.
Pozdrawiam i z góry dziękuję za udzieloną pomoc.