Sprzedaż samochodu i problemy z nim związane
Witam wszystkich. Piszę, bo może ktoś z was mi tu pomoże, coś podpowie… Sprzedałem auto, którego byłem właścicielem przez 2 lata. Auto jeździło bez problemu. Transakcja doszła do skutku w piętek 17.07. Kupiło to 3 chłopaków, którzy dokładnie obejrzeli auto. W poniedziałek dzwoni do mnie jeden z nich i mówi, że by się zabił tym autem, było to bmw 520d z 2003 r. Autem jeździłem sam i naprawdę dużo powymieniałem na nowe części. Byli to handlarze… Tym samochodem ja jeździłem nawet przy prędkości 200km/h na autobanie i wszystko było ok, a nagle jego przy 80 wyrzuciło i ,,by się zabił”. Na auto jestem pewien, że dałbym rękę sobie uciąć. Powiedział mi, że niby był na stacji i amortyzatory mają po 0%. Według mnie to niemożliwe jest fizycznie, dlatego wyśmiałem go. Postraszył mnie sądem, i że on chce oddać to auto. Przyjechali taką samą bmw i chwalili się, że mają jeszcze takie 2. Powiedziałem, że nie ma opcji zwrotu, kiedy oni się wyjeździli, a samochód jak odbierali ode mnie miał pełen bak. Sprawa ucichła.W ubiegły czwartek byłem wyrejestrować autko… Pani za biurkiem powiedziała mi, że umowa jest źle napisana i nie może wyrejestrować. Już tłumaczę dlaczego. Właścicielem bmw jestem ja, a współwłaścicielem jest mój ojciec. A na umowie, która miała mało rubryk, kupujący wpisał damian, wiesław nowakowscy… I to według urzędników jest nie ważna umowa, ponieważ to wygląda jakbym ja miał 2 imiona… Dzwoniłem i chciałem żeby wysłał wypisaną poprawnie umowę, to mi powiedział, że on i tak nie rejestruje tego samochodu, bo sprzedaje go dalej i nie ma zamiaru wysłać. Na koniec powiedział mi, że się nauczę, gdy przyjdzie mi parę mandatów, bo i tak umowa jest nieważna, więc auto jest moje i na mnie będą mandaty. Co o tym powiecie, co można z tym zrobić, jak nakłonić go do podpisania nowej umowy? Boję się o konsekwencje, jakie mogą być, jeśli on zrobi coś głupiego, np. wypadek i ucieknie… Dodam, że byłem mocno zajęty i mi się spieszyło, dlatego nie oglądałem jak wygląda ta umowa, gdy on ją wypisał…