Uczelnia wzywa do zapłaty
Dzień dobry,
chciałabym uzyskać poradę, co zrobić w mojej sytuacji.
Studiowałam na wsb we Wrocławiu od października 2013 do stycznia 2014 Turystykę zaocznie.
11 stycznia ostatni raz pojawiłam się na zajęciach, po czym 20 stycznia napisałam e-maila do dziekanatu, że rezygnuję ze studiów, żeby mnie skreślono z listy studentów. Odpisano, że w takim razie mnie skreślą i żeby przyjść odebrać dokumenty oraz wysłać jeszcze pisemną rezygnację (nie powiedziano, do kiedy mam czas, żeby to zrobić).
Jak się okazuje w lipcu 2015 roku przyszło mi wezwanie do zapłaty za zaległe czesne za 2 miesiące, bo jak się okazało, zostałam skreślona dopiero 20 marca, za niezaliczenie semestru. O niczym mnie nie poinformowano, nie ma również w regulaminie dokładnych informacji dotyczących rezygnacji, zakresu, wysokości opłat itp. Jakbym wiedziała, że trzeba wysłać bezzwłocznie rezygnację, to oczywiście, że bym wysłała jak najszybciej, lecz myślałam, że skoro dziekanat odpisał mi, że mnie skreśli, to nie będą mi liczyć za kolejne miesiące. Tym bardziej, że zostałam skreślona za niezaliczenie semestru.
Prosząc o udostępnienie mi listy obecności, bo jak miałam zaliczyć semestr, skoro nie miałam zaliczonego żadnego przedmiotu, odpisano, że zajęcia są nieobowiązkowo i że nie prowadzą i nie posiadają list obecności.
W regulaminie jest napisane co innego:
- 19
- Obecność studenta na zajęciach, z wyjątkiem wykładów, co do zasady jest obowiązkowa. Rada Wydziału określa zajęcia, na których obecność jest obowiązkowa.
2. Prowadzący zajęcia, na których obecność studentów jest obowiązkowa, zobowiązany jest na życzenie Dziekana udostępnić zestawienie obecności studentów.
Nie chodząc na zajęcia i nie zaliczając przedmiotów, sesji, jak mogę pobierać naukę? Niedopełnienie formy rezygnacji przewidzianej w regulaminie studiów, nie znaczy, że uzyskałam świadczenie, za które powinnam uczelni zapłacić. Posiadanie statusu studenta nim nie jest.
W regulaminu również jest napisane o upomnieniach wysyłanych listem poleconym lub/i „za zwrotnym potwierdzeniem odbioru’ wysyłanych nie częściej niż RAZ w miesiącu, dotyczących zaległości we wnoszeniu opłat za studia. Nie wysłano do mnie żadnej informacji, gdyż jak domniemanie uczęszczałam na zajęcia w lutym i marcu, nie płacąc już czesnego, powinnam dostać chociaż jedno upomnienie wyjaśniające. Uczelnia od roku i ośmiu miesięcy umyślnie nie udzielała mi rzetelnej, prawdziwej oraz pełnej informacji na temat opłat, zakresu, wysokości, ani terminu ich uiszczania naruszając art. 385 pkt. 1,2 oraz art. 3851 pkt. 1.
Biorąc pod uwagę wysokość wpisowego (300 zł) oraz wysokość czesnego za rok w granicach 4.650 zł, postanowienia tej treści wyłączając możliwość zwrotu wcześniej wniesionych opłat mogą stanowić rażąco wygórowane odstępne naruszając art.385 pkt 17 k.c.
Czy mam rację, bo jak na razie utrzymują, że jak skreślono mnie 20 marca, to naliczyli mi opłaty zgodnie z regulaminem, a nie wiem, czy słusznie podparłam się kodeksem cywilnym oraz nawiązałam do klauzul niedozwolonych z UOKiK? Czy mogę wysłać takie uzasadnienie? Czy da się umorzyć na podstawie tych stwierdzeń zaległe czesne?
Proszę o poradę.