ACS Law zarabia na antypiractwie
O tej firmie było już głośno. Receptą na ich działalność było wyszukiwanie internautów podejrzanych o ściąganie pirackiego softu i proponowanie im płatnej ugody.
W czyim imieniu występowała firma? Prawdopodobnie reprezentowała twórców i dystrybutorów, choć jest to bardzo dyskusyjne. Jej działalność potępiło nawet wiele koncernów muzycznych. Nie powinno to dziwić, ponieważ to czym się zajmuje ACS Law bardziej od ochrony praw autorskich przypomina próby wyłudzeń i szantażu. Użytkownicy sieci wzięci na celownik otrzymują maile nakłaniające ich do zapłaty kwoty powyżej 500 funtów. Ponad 30% z nich ulega presji.
W działalności ACS Law jest więcej znaków zapytania. Skąd biorą dane? Czyje interesy reprezentują? Na jakiej podstawie proponują ugodę komuś, komu jeszcze nic nie udowodniono? Zniecierpliwieni internauci przeprowadzili atak na ich stronę, wskutek którego witryna przestała działać. Gdy powróciła do życia, były na niej udostępnione firmowe maile. Wyłaniający się z nich obraz działalności ACS Law stawia działającą pod tą nazwą grupę prawników w jeszcze mniej korzystnym świetle.