Bliski koniec reklam LED?
Już za kilka miesięcy większość reklam LED może zniknąć z polskich dróg. Wszystko dlatego, że resort infrastruktury postanowił w końcu opracować przepisy określające ich lokalizację.
Największą motywacją do opracowania nowego prawa jest bezpieczeństwo na drogach. A obecnie jest ono poważnie zagrożone już nie tylko w miastach, ale i na najbardziej ruchliwych trasach. Ryzyko stwarzają bowiem reklamy LED, które jak grzyby po deszczu powstają przy drogach.
Reklamodawcy chcą oczywiście, by przukuwały one uwagę uczestników ruchu, dlatego obrazy są coraz bardziej kolorowe, coraz bardziej jaskrawe i coraz bardziej szybkie. Nic dziwnego więc, że kierowcy mimowolnie skupiają się na nich, a nie na drodze. A stąd już o krok do wypadku.
Najgorzej jest w nocy, kiedy reklamy wręcz oślepiają kierowców. Ich oczy nie potrafią bowiem odpowiednio zareagować na natężenie emitowanego przez diody LED światła. Luminacja ekranów jest bowiem nawet dwukrotnie wyższa niż ta, która jest przyswajalna przez wzrok człowieka.
Obecnie jednak nie można przeciwdziałać takiej sytuacji. Reklamodawcy uprawiają więc czystą samowolkę. A prawo im na to pozwala. Zapisy w ustawie o drogach publicznych i w prawie ruchu drogowego nie mówią o żadnych konsekwencjach karnych. Dlkatego konieczna jest ich nowelizacja.
Resort infrastruktury we współpracy z Krajową Radą Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego przygotowuje właśnie nowe przepisy, które dokładnie mają precyzować dopuszczalną lokalizację oraz natężenie światła emitowanego przez reklamy LED. Prace potrwają kilka miesięcy, jednak ich efekty uwolnią kierowców od ataku nachalnych reklam.