„Harry Potter i czara ognia” nie jest dziełem Rowling?
Harry’ego Pottera chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Ten mały czarodziej wtargnął jak burza w umysły czytelników z całego świata. Za jego matkę dotychczas uważana była J.K. Rowling.
Teraz jednak wokół książek o Harrym Potterze namnożyło się sporo wątpliwości. Czy rzeczywiście autorka polegała na wyłącznie swojej wyobraźni? Wątpi w to Paul Allen, który skierował do sądu pozew ws. plagiatu. Uważa on, że przy pisaniu czwartej części cyklu przygód o czarodzieju, Rowling zabrakło pomysłu i posiłkowała się fragmentami innej powieści z 1987 roku. Według niego „Harry Potter i czara ognia” to fragmentami kalka książki Adriana Jacobsa – „Przygody czarodzieja Willy’ego”, która jest nieznana szerszemu gronu odbiorców.
Teraz tę kwestię będzie musiał rozstrzygnąć sąd. Jeśli potwierdzi, że dzieło Rowling jest plagiatem, pisarka stanie przed widmem końca kariery, a przy tak ogromnej popularności upadek może okazać się bardzo bolesny. Dlatego nie dziwi fakt, że autorka z całą stanowczością odpiera zarzuty. Jej czołowym argumentem jest to, że przeczytała „Przygody czarodzieja Willy’ego” dopiero po napisaniu swojej książki, jakakolwiek zbieżność, nawet jeśli występuje, jest więc przypadkowa i niezamierzona. Taką samą strategię przyjęli prawnicy Rowling.