Pirackie książki znikną z internetu
Rokrocznie wydawnictwa tracą ogromne pieniądze w wyniku nielegalnego obrotu książkami. Zjawisko na największą skalę odbywa się w środowisku akademickim.
Tak naprawdę studenci nie korzystają z podręczników. Korzystają za to z ich kserokopii. W ten sposób sporo oszczędzają, a punkty ksero notują zyski. W takiej relacji na przegranej pozycji są wydawnictwa, które są zmuszane do ograniczania nakładów. Zjawisko potęguje też fakt, że elektroniczne wersje podręczników dostępne są za darmo w internecie. Można je ściągnąć z wielu stron nie wydając ani grosza. A skoro można mieć coś bezpłatnie, to cieszy się to dużą popularnością.
Taki proceder jest jednak nielegalny i narusza prawa autorskie. Dlatego o swoje postanowiły walczyć wydawnictwa. Chcą doprowadzić do tego, by wszelkie formy rozpowszechniania ich własności były surowo karane. Za pierwszy cel obrały sobie już wcześniej punkty ksero, teraz priorytetem jest piractwo internetowe.Zapowiedziały, że rozpoczynają kampanię śledzenia nielegalnych plików w sieci. I są już pierwsze rezultaty.
Wniosek zbiorowy wysunięty przeciwko jednemu z portali internetowych zakończył się po myśli wydawnictw. Sąd uniemożliwił nielegalne i bezpłatne wymienianie się plikami w sieci. Zezwolił na handel nimi, z którego część pieniędzy zasilałaby konta wydawnictw. Można się więc spodziewać, że w najbliższej przyszłości darmowe wersje książek zupełnie znikną z internetu.